A niech to Gęś kopnie!

Teatr Animacji w Poznaniu

Tekst i reżyseria: Marta Guśniowska
Scenografia i lalki: Julija Skuratova
Muzyka: Piotr Nazaruk
Premiera: 10.12.2014 r.

Dla dzieci w wieku powyżej 9 lat
Czas trwania: 55 minut

 

Gęś jak gęś…

…Mówią o tytułowej bohaterce spektaklu Marty Guśniowskiej twórcy opisu przedstawienia. Tyle że ta akurat Gęś jest urocza, przezabawna oraz bardzo wrażliwa, a na pewno niezwyczajna.

Bardzo udany, zabawny i rozczulający tekst Marty Guśniowskiej – „A niech to Gęś kopnie!” – stopił serca wszystkich widzów II Festiwalu małych Prapremier w Wałbrzychu. Nie tylko zresztą tekst, ale także jego inscenizacja, która została opracowana przez autorkę tej wzruszającej historii. Guśniowska przy okazji pracy nad „A niech to Gęś kopnie!” w poznańskim Teatrze Animacji debiutowała jako reżyserka, od razu tworząc przedstawienie skończone, bardzo konsekwentne i – co najważniejsze – takie, które widzów na pewno nie pozostawi obojętnymi.

Fot: Krzysztof Kołowicz (archiwum teatru)
Fot.: Krzysztof Kołowicz (archiwum teatru)

To spektakl opowiedziany bardzo plastycznym językiem teatru, mądrym i świeżym, przystępnym dla dzieci, a przy tym zabawnym i wzruszającym, również w odbiorze dorosłych. Jest to historia sprytnej i wrażliwej Gęsi, która nie może znaleźć sensu życia. Doskwiera jej to na tyle, że zamiast szukać go dalej, postanawia poszukać… sposobu na samobójstwo! W ulżeniu jej niedoli ma pomóc Lis – pozornie czyhający na łatwy kąsek, w istocie okazuje się jednak przyjacielski i zaskakująco empatyczny.

Pouczające przedstawienie mówi o wartości przyjaźni i o tym, jak wiele jest w stanie zmienić w naszym życiu druga, choćby przypadkowo spotkana osoba. Nawet wtedy, gdy wedle stereotypów nasze drogi nigdy nie powinny się zejść. W ten oto sposób Gęś, która miała zostać ugotowana na obiad Wilka, z radością odnajduje – wydawałoby się: nieodwołalnie utracony – sens życia. Okazało się nim nie tylko przyjemne ciepło „sauny”, ale również uczucie sympatii, jakie połączyło ją z Lisem. Istotne jest to, w jak ciepły i pozytywny sposób zostały zbudowane postacie tego spektaklu. Gęś rozczula i budzi emocje, które sprawiają, że mamy ochotę się z nią zaprzyjaźnić. Z kolei Lis i Wilk mają charakterystyczne, stereotypowe cechy, które jednak udaje się nieco przełamać zaskakującą łagodnością. Te zawadiackie postacie spodobają się z pewnością małym widzom.

Guśniowska dla opowiedzenia historii posługuje się tkanymi z godną podziwu precyzją lalkami autorstwa Julii Skuratovej, a przestrzenią dla tej wzruszającej opowieści jest pomysłowo zbudowana scenografia, w której plan lalkowy miesza się z żywym – tym, w którym prym wiedzie narrator, zapraszający widzów w głąb historii.

To spektakl bardzo ciepły i gwarantujący długo wyczekiwany happy end. Można się na nim rozczulić i rozbawić do łez.

 

Recenzja: Karolina Obszyńska