Bądź widoczny po zmroku – PRAWO W RYTMIE ROCK’N’ROLLA

Tekst: Michał A. Zieliński
Foto: Fotoreakcja
Opracowanie plastyczne: Katarzyna Kucharska

Dla większości mieszczuchów poruszających się po oświetlonych ulicach dylematy związane z noszeniem odblasków są nieco abstrakcyjne. Wystarczy jednak wyjechać z miasta po zmroku lub nawet w pochmurny czy mglisty dzień, aby przekonać się o powadze problemu, co sam miałem okazję zaobserwować ostatnio, jadąc wieczorem krętymi, wąskimi drogami Podlasia. Bardzo nikły procent poruszających się poboczem osób, zarówno pieszo, jak i na rowerze, zaopatrzonych było w elementy umożliwiające kierowcy zauważenie i rozpoznanie ich obecności na drodze. I dotyczy to zarówno dzieci pokonujących swą codzienną drogę do szkół, dorosłych idących do pracy, jak również osób starszych.

Dyspozycja art.43 pkt.2 Prawa o Ruchu Drogowym nakazuje dzieciom do lat 15, poruszającym się po drodze po zmierzchu poza obszarem zabudowanym, używać elementów odblaskowych w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu. Owi uczestnicy ruchu ubrani w ciemne, „niebrudzące się”, ale firmowe ciuchy (no tak – lansik über alles), poruszający się na pozbawionych oświetlenia i odblasków rowerach, stanowią częstokroć tragiczną w skutkach „niespodziankę” dla kierowców.

Do dramatycznych wydarzeń często dochodzi z niewiedzy, beztroski i brawury samych dzieci. Jednak odpowiedzialność za te tragedie ponoszą przede wszystkim dorośli, którzy nie zapewniają dogodnych i bezpiecznych rozwiązań na drodze. Brak odpowiednich znaków drogowych, wyznaczonych przejść dla pieszych i chodników sprawia, że otoczenie szkół i droga do nich jest często realnym zagrożeniem bezpieczeństwa dzieci. Przez pewien czas część rodziców odprowadza dziecko do szkoły. Warto, by wtedy poznało i zapamiętało całą trasę, a przemierzając ją, mogło wraz z opiekunem przeanalizować sposób postępowania w miejscach szczególnie niebezpiecznych.

Pamiętajmy, że dziecko ocenia rzeczywistość z innej perspektywy niż osoba dorosła. Jego perspektywa postrzegania przeszkód, niebezpieczeństw i zagrożeń jest dużo węższa, gdyż patrzy na świat z niższego poziomu niż dorosły. Spróbujmy przygiąć kolana i spojrzeć z tej wysokości na otoczenie, ocenić właściwie odległość i szybkość przemieszczania się, na przykład, pojazdu na jezdni, a dostrzeżemy ogromną różnicę. Zorientujemy się wtedy, że zasłaniają nam widok przeszkody, których jako dorośli wcale nie zauważaliśmy: zaparkowane samochody, krzewy, inni piesi, rowerzyści, rozmaite ciekawostki znajdujące się w naszym polu widzenia, na przykład kolorowa torba czy pies. Może to skutecznie odwrócić uwagę na ten jeden, czasem decydujący, moment.

Ucząc nasze pociechy zachowania na drodze, pamiętajmy, że najlepszą i najskuteczniejszą nauką jest wzór, jaki dają rodzice. Pod żadnym pozorem nie naruszajmy więc przy dziecku przepisów ruchu drogowego, gdyż ono przejmuje bezpośrednio nasze zachowania. Obserwując, że rodzic nieco nagina prawo, jadąc na „mocno pomarańczowym” świetle, zamiast się zatrzymać, lub przechodząc na czerwonym świetle przez pasy, bo nic nie jedzie… samo również będzie tak postępować. Jak pisałem w poprzednim numerze FIKI: „Czym skorupka za młodu nasiąknie…”, czy „Jaki mały Jaś taki duży Jan”… Ech, przysłowia w istocie są mądrością narodów, oby nie poszło to jednak w kierunku „Mądry Polak po szkodzie”.

Kiedy w końcu nadejdzie moment, gdy nasz mały uczeń będzie gotowy na samotną wędrówkę do i ze szkoły, starajmy się, by wychodził odpowiednio wcześnie, miał dość czasu i nie musiał się spieszyć. Warto wpoić dziecku, że najważniejsze jest bezpieczne dotarcie do celu, nawet za cenę spóźnienia się do szkoły i otrzymania z tego powodu uwagi do dzienniczka. Pamiętajmy o powiedzeniu „Lepiej późno niż wcale”.

Kupiwszy dziecku rower, który nie został fabrycznie wyposażony w wymagane przepisami oświetlenie, koniecznie o nie zadbajmy i zaopatrzmy pierwszy poważny pojazd naszej pociechy w białe lub żółte światło z przodu, czerwone z tyłu oraz wszelkie możliwe światełka odblaskowe. Obecnie na rynku jest taki wybór, że warto wybrać się z dzieckiem na zakupy, by samo zdecydowało, które modele mu się podobają, a będzie z tego tyleż samo radości, co i korzyści.

Pamiętajmy, że idący poboczem człowiek w ciemnym ubraniu bez odblasku widoczny jest z odległości 20 metrów, w jasnym ubraniu bez odblasku z ok. 30 metrów, natomiast człowiek zaopatrzony w odblaski widoczny jest ze 150-300 metrów, przy długich światłach nawet z około kilometra. Z rowerzystą jest podobnie, więc to w naszych rękach spoczywa decyzja co do tego, czy my i nasze dziecko będziemy w odpowiednim momencie widoczni dla nadjeżdżającego kierowcy ­– na tyle wcześnie, aby mógł zareagować. A o tym może zdecydować jeden całkiem mały odblask. Czy to tak dużo?
Pozdrawiam wszystkich odblaskowo, licząc na to, że ktoś kiedyś wyprodukuje odblaski w kształcie Elvisa, a wtedy – uwierzcie mi ­– obwieszę się nimi cały, bo odblask to nie obciach, a z Królem rock and rolla to już klasa sama w sobie. Yeah!

Michał A. Zieliński
prawnik i fan Elvisa;)