Błękitna planeta

Miejski Teatr Miniatura w Gdańsku
Według sztuki Andriego Snæra Magnasona
Tłumaczenie: Agnieszka Kochanowska
Reżyseria: Erling Jóhannesson
Premiera: 17.05.2014 r.
Wiek: 7+
Czas trwania: 105 minut (z przerwą)

 

Podróż na Islandię

…A właściwie – z Islandii do Polski. Spektakl „Błękitna planeta” w reżyserii Erlinga Jóhannessona jest bowiem polską prapremierą sztuki Islandczyka Andriego Snæra Magnasona zatytułowanej „Historia błękitnej planety”. W interpretacji Teatru Miniatura z Gdańska historia Ziemi zamieszkanej wyłącznie przez dzieci jest ciekawa choćby ze względu na kreacje aktorskie czy przestrzeń sceniczną, tworzącą usypaną z piasku zagadkową planetę. Całość tworzy przedstawienie „nie z tej ziemi”, pełne kosmicznych niespodzianek, wciągającej akcji i ciekawych rozwiązań scenicznych.

Fot: Krzysztof Kołowicz (archiwum teatru)
Fot.: Krzysztof Kołowicz (archiwum teatru)

Tutaj, na błękitną planetę właśnie, przybywa Cezary Nakręcony, sprzedawca kosmicznych odkurzaczy, najzabawniejszy człowiek w galaktyce. Szybko zaprzyjaźnia się z dziećmi, bo rozśmiesza je do łez, przedstawiając się zarówno bohaterom, jak i widzom jako przyjazny i otwarty kolega z innej galaktyki. Tymczasem jego zamiary nie są tak czyste, jak mogłoby się wydawać. Oferując dzieciom nieco motylego pyłu, za którego sprawą będą mogły latać, Nakręcony zabiera im… cząstkę młodości. Nieustannie próbuje nimi manipulować, ale dzieci ostatecznie pokazują, że nie zatraciły swojej empatii i ochoczo udzielają pomocy potrzebującym mieszkańcom z drugiego końca planety.

Zmyślnie zbudowany spektakl pozwala widzom samodzielnie odkryć prawdziwą naturę Nakręconego, co sprawia, że historia dzieci z błękitnej planety staje się dla publiczności rodzajem zagadki, której główne motywy mogą tropić. Bawią się przy tym doskonale, zwłaszcza że postać Cezarego wprowadza kilka prześmiesznych przedmiotów o rozmaitych, niecodziennych funkcjach i parę udanych dowcipów.

Ta dziecięca społeczność zbudowana jest na podwalinach radości, bezinteresowności i swobody myślenia. Przyjemnie patrzy się na nieskalaną światem dorosłych przestrzeń, wywołującą pozytywną atmosferę rozrywki, nigdy nieprzemijającego dzieciństwa i czystości serca. Ale „Błękitnej planecie” zabrakło dynamiki, która mogłaby utrzymywać ciągłą uwagę widzów. Dziecięca widownia, choć momentami zdawała się być rozbawiona i zainteresowana, nie była w stanie w pełni skoncentrować się na przebiegu spektaklu, chwilami nużącego, dodatkowo przerwanego antraktem. Niemniej przedstawienie wywołało w widzach pozytywne emocje, przypominając o tym, jak ważne jest posiadanie przyjaciół i jak wiele im zawdzięczamy.

 

Karolina Obszyńska