„Braciszek Jelonek” i „Szczurołap”

Bábkové divadlo v Košicach
„Potkaniar” (Szczurołap)
Reżyseria: Oleg Žiugžda
Przekład: Juraj Andričík
Dramaturgia: Ivan Sogel
Scenografia: Valerij Račkovskij
„Braciszek Jelonek”
Na motywach twórczości Pavla Dobšinského
Reżyseria: Ádam Badin
Dramaturgia: Katarína Hegedüsová
Scenografia: Szilárd Boráros

 

Słowackie podróże

„Braciszek Jelonek” i „Szczurołap” to przedstawienia teatru Bábkové divadlo, które na 12. Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Lalek „KATOWICE – DZIECIOM” zaprezentowano na dwóch różnych scenach – kameralnej, pudełkowej scenie Śląskiego Teatru Lalki i Aktora Ateneum oraz… w galerii handlowej – przestrzeni modernistycznej i „czystej”, ale sprzyjającej bezpośredniemu kontaktowi z widownią.

Fot:Tomasz Zakrzewski (archiwum teatru)
Fot.: Tomasz Zakrzewski (archiwum teatru)

W „Szczurołapie”, pełnym ciekawych form lalkowych, przedstawiających mniejsze i większe szczury, poruszające się w parach, grupkach i całych stadach, można nacieszyć oko scenografią pomyślaną jako wielka makieta przypominająca miasteczko – pełne kolorów i dźwięków, uliczek i okien, które – podświetlone latarenką – ukazują wnętrza mieszkań. Pełno w nich panikujących mieszkańców, którzy boją się wyjść z domu do miasta całkowicie opanowanego przez szczury. Atmosfera strachu unosi się nad sceną i widownią aż do chwili, gdy tytułowy Szczurołap, posługując się siłą muzyki, pozbywa się z miasteczka niechcianych gryzoni.

Z kolei „Braciszek Jelonek” jest przedstawieniem zanurzającym się w zupełnie inny świat – nawiązuje do pradawnych obyczajów i mitów, ludowych historii i tego, co dziś dla małych widzów jest już całkiem odległe. Przekonuje spójną wizją – haftowanymi kostiumami, drewnianymi lalkami formą nawiązującymi do ludowych rzeźb i tradycyjnymi instrumentami, które nadają przedstawieniu niepowtarzalny klimat. Aktorzy Teatru Bábkové divadlo v Košicach zdawali się momentami wychodzić z ról, aby porozmawiać z widzami, skierować do nich ciepły gest lub serdeczny uśmiech. Całość zamyka wspólny taniec – także z małymi przedstawicielami publiczności.

Spektakle słowackich artystów mają w sobie coś przyciągającego, magicznego. Nie da się oderwać od nich oczu – za sprawą scenografii, a klimat absolutnie wciąga – nawet jeśli nie rozumie się w pełni słów, które aktorzy przedstawienia wypowiadają, choć nad tym właściwie trochę ubolewam. Subtelnie wyświetlane tłumaczenia z pewnością ułatwiłyby interpretację i i w pełni przekazały potencjał obu tych spektakli.

 

Karolina Obszyńska