Miraże

MIRAŻE. Baśnie Ludów Wschodu

Piękna baśń z muzycznymi ilustracjami

Martyna Friedla

Od pierwszych chwil, gdy akcja rozpoczyna się w foyer i na schodach teatru, widać, że Marciniak chciała zrealizować bardzo ambitny projekt. We wszystkim jednakże potrzebny jest umiar, dlatego też finalnie przedstawienie budzi sprzeczne emocje. Z jednej strony w zachwycie podziwiać można wizualną stronę dzięki pracy Katarzyny Borkowskiej nad światłem i Natalii Mleczak nad scenografią. To one tworzą „miraż” i egzotyczny klimat przedstawienia. Stroje w jakimś stopniu odwołują się do wyobrażeń o baśniach z Bliskiego Wschodu, ale stworzone są według prostych kolorystycznych schematów, sprawiając, że postacie przypominają zabawki. Nie jest to mocna strona spektaklu.

Nielinearna fabuła z kolei została zaproponowana w sposób na tyle chaotyczny, że sześcioletnie dzieci mogą nie zrozumieć, dlaczego obecne są obok siebie różne wątki. Wszystko to jednak wygładza absolutnie fantastyczna Joanna Halszka Sokołowska, multiinstrumentalistka o syrenim głosie, wykonująca w spektaklu muzykę na żywo. Osią przedstawienia jest miłość królewny Budur i królewicza Kamara. Bohaterowie poznają się we śnie, a czujni Dżin i Dżinija postanawiają sprawdzić, czy ich uczucie jest w stanie przetrwać mimo przeciwności – aż do momentu poznania się w rzeczywistości i dłużej. Pojawia się też przypowieść o zwierzętach i złym człowieku, która wydaje się najbardziej spójną częścią przedstawienia. Niesamowite wrażenie robią duże zwierzęce głowy na ludzkich ciałach, ale też dobra gra aktorska zespołu wrocławskiego teatru.

Marciniak, co wydaje się znakiem rozpoznawczym jej twórczości, w dużej mierze skupia się na cielesności. Każdy świat pokazany w przedstawieniu, każda kraina ma swój kod zachowania. W królestwie Kamara rządzi żywiołowy taniec, w krajach azjatyckich – surowość gestów, a każde zwierzę z przypowieści ma swój mały rytuał, zachowując porządek rzeczy za pomocą powtarzalnych gestów, zależnie od sytuacji.

Co ważne, nie tylko Sokołowska daje popis swoich muzycznych talentów, ale również Grzegorz Mazoń. Reżyserka postanowiła wykorzystać jego talent muzyczny w kilku różnych scenach, widzimy go więc grającego na przykład na flecie poprzecznym, bądź… gigantycznych gumowych owocach, służących za perkusję. Widzowie zaproszeni są do powtarzania rytmów klaskaniem.

Stałymi przerywnikami w spektaklu są głośne sceny z targu – to też chwile bardzo intensywnej interakcji z widownią. Aktorzy przeciskają się między widzami, niosąc nad głowami wspomniane już ogromne owoce i warzywa, i próbują się targować z dziećmi. Krzyczą, biegają po rozległej przestrzeni dużej sceny i widowni, tworząc chaos egzotycznego kramu. Można się tam natknąć na złodzieja (to jedna z najzabawniejszych scen, kiedy na podstawie absurdalnych „zeznań” należy stwierdzić, kto kogo właściwie okradł) albo kupić… używane wąsy. Finalną częścią spektaklu są warsztaty z dziećmi, podczas których wykonują one różne zadania aktorskie albo spędzają czas z Gwiazdą (Sokołowska), tworząc własną artystyczną wizję nocy. Więcej szczegółów nie zdradzę.

Wiele jest niespodzianek w tym spektaklu: na przykład hołd dla Davida Bowiego w złotych kostiumach Dżina i Dżiniji, które, przypominając oliwne magiczne lampy, jednocześnie wyglądają jak charakterystyczny winylowy kostium ikony popu z trasy (nomen omen) Aladdin Sane (rok 1973). Z kolei rozpaczliwy utwór Budur, śpiewającej o nieszczęśliwej miłości, został wzbogacony punkrockowym podkładem gitarowym w wykonaniu Sokołowskiej. Każdy dorosły widz znajdzie tu coś dla siebie. Ewelina Marciniak wypełniła ponaddwugodzinny spektakl tak dużą ilością atrakcji, że utrzymanie uwagi młodziutkiego widza przez długi czas staje się w ogóle możliwe. Z drugiej jednak strony wychodzi się ze spektaklu z bólem głowy od nadmiaru wrażeń, którymi spokojnie można by obdzielić kilka realizacji. Jeśli jednak w ten sposób chciała pokazać różnorodność (niekoniecznie zrozumiałych) krain na świecie, które mogą fascynować i przerażać jednocześnie – zrobiła to z zaangażowaniem.

Miraże

 

Wrocławski Teatr Lalek

Tekst: Szczepan Orłowski
Reżyseria: Ewelina Marciniak
Scenografia: Natalia Mleczak
Muzyka: Joanna Halszka Sokołowska
Choreografia: Izabela Chlewińska
Reżyseria świateł: Katarzyna Borkowska
Premiera: 12.09.2015

Dla dzieci w wieku od lat 6
Czas trwania: 150 minut z dwiema przerwami