Noc bez księżyca

Wrocławski Teatr Lalek
Scenariusz i dramaturgia: Marta Giergielewicz
na podst. książki Etgara Kereta i Shiry Geffen
Reżyseria: Maćko Prusak
Scenografia/światła, projekcje wideo: Mirosław Kaczmarek
Muzyka: Patrycja Hefczyńska i Marcin Kowalski
Prapremiera: 29.05.2015
Wiek: 5+
Czas trwania: 85 minut

 

Klimat nocy bez księżyca

Recenzja: Martyna Majewska

„Noc bez księżyca” w reżyserii Maćko Prusaka to tytuł spektaklu, który otwierał tegoroczny, 3. Przegląd Nowego Teatru dla Dzieci we Wrocławskim Teatrze Lalek. I bardzo dobrze, ponieważ tak zatytułowaną imprezę powinien otwierać spektakl nowatorski, zaskakujący i nieoczywisty, a tak właśnie się stało.

Przedstawienie powstało na podstawie krótkiej opowieści pt. „Zohar” autorstwa Etgara Kereta i Shiry Geffen. Autorką scenariusza i dramaturgiem spektaklu była Marta Giergielewicz, która z dużym wdziękiem przełożyła literacko-obrazkową historię na język teatru. Przy opracowywaniu tak prostej i poetyckiej opowieści na artystkę czyhało wiele niebezpieczeństw. Największym z nich była groźba utraty specyficznego klimatu, egzotycznej magii towarzyszącej izraelskiemu oryginałowi. Na szczęście duet Prusak i Girgielewicz, mocno wspierany przez scenografa Mirosława Kaczmarka, okazał się mistrzowski właśnie w tworzeniu „klimatów”.

Natchnieniem dla twórców były ilustracje do oryginalnego wydania „Zohar” autorstwa Davida Polonsky’ego, o których reżyser spektaklu mówił szerzej wywiadzie dla TASHKI jeszcze przed premierą:
– Bardzo się nimi inspirujemy; jeśli im się dobrze przyjrzeć, są na nich zawarte trzecie, a nawet czwarte plany, jakieś lisy, ryby, świat zwierzęcy, chcemy to wyciągnąć. Korzystamy z tego choreograficznie – ilustracje wskazują aktorom to, co mają odtworzyć, dają pomysł na atmosferę.

Zespołowi udało się przemienić ilustracje w sceny. Na ich podstawie powstały jednocześnie efektowne i nastrojowe ruchome obrazy. Nie było to zadanie łatwe, ponieważ twórcy posługiwali się wyłącznie językiem ciała. W spektaklu nie padło ani jedno słowo, od strony formalnej było czysto choreograficzne, taneczno-pantomimiczne. Dało to przedstawieniu olbrzymią moc niedopowiedzenia i intrygującej metafory. Pokazało wrażliwość i niezwykłe możliwości zespołu aktorskiego WTL-u. Bazując wyłącznie na plastyce i motoryce własnego ciała, stworzyli kreacje różnorodne i w ten specjalny, magiczny sposób wiarygodne. Stworzyli spójny świat, w którym nic nie jest takie, jak naprawdę, bo wszystkie zasady zostały wymyślone od nowa. W najlepszych momentach oglądanie „Nocy bez księżyca” przypomina intuicyjne podążanie za znakami, odgadywanie zaszyfrowanych komunikatów. Artystom udało się wykreować indywidualny język, którym porozumiewali się z publicznością bez żadnych barier.

Trudności z wiarą w rozumienie tego języka mieli włącznie niektórzy rodzice, którzy z niedowierzaniem tłumaczyli na ucho swoim pociechom: „Zobacz, to chyba są złodzieje…” albo: „A ten pan to jest przecież księżyc!”, jakby nie dowierzając, że dzieci mogą równoprawnie, a nawet szybciej i sprawniej niż dorośli odgadywać znaczenia nienazwanych wprost sytuacji scenicznych. „Wiem, mamo, widzę” – brzmiała odpowiedź małego widza, któremu zupełnie niepotrzebnie tłumaczono fabułę. Dzieci nie wydawały się zaskoczone ani brakiem słów, ani wyborem konwencji. Bezbłędnie odgadywały emocje i intencje bohaterów. A jeśli czegoś nie odgadły, to sobie „dowyobraziły”, ponieważ czasu na pracę dla dziecięcej wyobraźni jest w tym przedstawieniu bardzo dużo. Czasami może aż za dużo, bo stosunkowo długi czas trwania spektaklu i kilkakrotne, odczuwalne załamania tempa są zdecydowanie jego najsłabszą stroną.

Fot: Karol Krukowski (archiwum teatru)
Fot: Karol Krukowski (archiwum teatru)

Spektakl Prusaka jest przesycony metaforami, co wcale nie znaczy, że jest bardzo skomplikowany. Fabuła jest prosta i zmierza do pozytywnego zakończenia. Mała Zohar (urokliwa i wdzięczna kreacja Agaty Kucińskiej) dzięki swojej odwadze i ciekawości świata wyrusza na poszukiwanie księżyca, który nagle zniknął z nieba. Dlaczego tak się stało? Czy uda jej się przywrócić światłość? Żeby znaleźć odpowiedzi na te i wiele innych, stawianych w „Nocy bez księżyca” pytań, zapraszamy na spektakl do Wrocławskiego Teatru Lalek. W tym sezonie już od 23 października. Koniecznie z dziećmi!