Oglądanie Ezopa

Recenzja ukazała się w 6. numerze FIKI.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że obrazy właściwie nie przedstawiają zwierząt. Martin ubrał postacie w garnitury, wyprasowane kołnierzyki, kapelusze i eleganckie buty. Od ludzi różnią je tylko głowy i wystające spod marynarek ogony. Dziecku, które nie zna jeszcze pojęcia alegorii czy przypowieści, grafika ułatwi zrozumienie przesłania bajek – ujawnienie ludzkich wad: bezmyślności, tchórzostwa, zachłanności.

Martin zastosował oryginalną kolorystykę, daleką od słodkiej baśniowości, ale też nie przywodzącą na myśl świata przyrody. Bajki mają przecież pokazać świat ludzi, nie zwierząt. Przeważa szarość, czerń, brąz, granat. Sporadyczne zastosowanie intensywnych barw służy raczej uwypukleniu postaci niż ożywieniu całości. Wyrazistość sylwetek spotęgowana jest dodatkowo przez brak szczegółów tła. Ukazane zostały tylko niezbędne elementy, wiernie odzwierciedlając tekst bajek, które nie przedstawiają przecież detali scenerii. Wszystkie te zabiegi oraz duży format obrazów sprawiają, że książkę ogląda się jak wspaniałą wystawę lub album dzieł sztuki.

Ilustracje tak jednoznacznie odnoszące się do współczesności świetnie uwydatniają ponadczasowość bajek Ezopa. Współgrają z tekstem nie tylko na poziomie dosłownym, ale doskonale odzwierciedlają przekaz utworów, tworząc spójną całość.

Urszula Zimoląg

“Bajki”
Ezop
Ilustracje: Jean-François Martin
Adaptacja: Jean-Philippe Mogenet
Wersja polska: Dorota Hartwich
Wydawnictwo Format, 2011