Pięciu nieudanych

O istocie przyjaźni i względności pojęć

Przyjaźń idealna nie potrzebuje podobieństw ani doskonałości. Piękno natomiast jest wartością, a nie określonym wzorcem do naśladowania. Takie wnioski nasuwają się po lekturze książki „Pięciu Nieudanych” wydanej przez Dwie Siostry. Spostrzeżeń i refleksji może być więcej, dlatego warto sięgnąć po tę mądrą, choć niedługą historię.

W dalekim od doskonałości domku mieszka sobie pięciu nieudanych. Nie dość, że każdy z nich ma jakiś feler: a to dziurawy na wylot brzuch, jak pierwszy, a to ponadstandardowe gabaryty, jak piąty, że o trzecim – sflaczałym – żal wspominać, to na dodatek przez swoje niezgrabne działania pomnażają zbiór niedoskonałości – wszystko knocą. Jakby tego było mało – nie tylko nic sobie z tego nie robią, ale wprost licytują się, który z nich jest mniej udany.

Żyliby tak nieudolnie bez przerwy, gdyby nie wizyta gościa, który przyjmuje na siebie trud zmiany nieudanych i dostosowania ich do wzorca idealnego. Niestety, jego wysiłki idą na marne, a kiedy sobie to uświadamia, przekreśla adresatów swoich starań. Wprawdzie nie tam, gdzie była oczekiwana, ale jednak zmiana następuje – niedoskonali mieszkańcy koślawego domku dostrzegają wartość w tym, jacy są i w relacji, która ich łączy.

Prawdziwa przyjaźń nie rodzi się w wyniku spotkania osobników idealnych ani jednakowych. Każdy z piątki przyjaciół był przecież nieudany na swój sposób. I to również stanowiło o ich wyjątkowości.

Ta krótka i prosta opowieść niesie jasny przekaz i pełne optymizmu przesłanie: naturalność i oryginalnosć – jakkolwiek by się manifestowała – jest wartością i siłą, a idealna może być tylko przyjaźń. Prawdziwa – nie potrzebuje karmić się ani podobieństwami, ani doskonałością.

Książka opowiada historię, ale nie dopowiada wszystkiego – zostawia miejsce na dyskusję i refleksję.

Pole do wykorzystania przez wrażliwość i wyobraźnię małych czytelników zostawiają też ilustracje, które – można by rzec – same też nie są „idealne”. Nie ma tu miękkiej czy fantazyjnej kreski, jest za to zbiór geometrycznych kształtów, z których zbudowany jest świat bohaterów i oni sami. Autorka ilustracji i samej historii oszczędnie operuje kolorami – wykorzystuje raczej ich odcienie z wyraźną dominantą brązu i szarości. Łamie tę konwencję dopiero pojawienie się niezwykłego gościa, którego odmienność i pochodzenie z „lepszego”, idealnego świata podkreśla m.in. krzykliwy róż włosów.

Książka w sam raz nadaje się do przeczytania młodszym dzieciom, które nie są jeszcze gotowe na odbiór obszernej narracji czy brak podanego wprost przekazu. W tym konkretnym przypadku zwartość, lakoniczność i jednoznaczność jest zaletą, a sposób podania tematu zostawia jeszcze dużo miejsca na rozmowy o pięknie, przyjaźni i względności pojęć.

Recenzja: Anna Stasiak
Beatrice Alemagna
„Pięciu nieudanych”
Wydawnictwo Dwie Siostry, 2015
Wiek: 5+