Każdy dzień to niepowtarzalna przygoda

Wywiad z Danielem Odiją

Rozmawia Karolina Błachnio

Tabula rasa, przygoda

E2rd to tabula rasa, to znaczy nie ma żadnych przekonań ani wiedzy o świecie, poza pewną dyspozycją otwartości i posiadaniem zmysłów. Czy taki typ bohatera jest wdzięczny pisarsko dla pana? Jakie daje szanse narracyjne, fabularne w książce dla dzieci?

Bohater, który jest niezapisaną kartą, pozwala na swobodną grę wyobraźni. Na powrót do dzieciństwa, w którym wszystko jest możliwe, bo naszej wyobraźni nie ogranicza dorosłość. Od lat marzę o napisaniu książki dla dzieci, ale nie wychodzi. Sam nie wiem, dlaczego. Może za bardzo skostniałem? Może za bardzo wydoroślałem? E2rd na chwilę obudził we mnie poczucie, że nie ma żadnych zasad – jest wyłącznie zabawa w bajkę.

Interesujące. Jaka byłaby ta bajka?

Działaby się w lesie. Ale nie mogę znaleźć języka, jakim miałbym ją napisać. Dla mnie najpiękniej bajki pisał Hans Christian Andersen. W każdym akapicie odnajduję mocne natężenie wrażliwości nie tylko literackiej, ale i życiowej. Pisał całym sobą. Ja też piszę książki całym sobą. W momencie, w którym będę mógł napisać całym sobą książkę dla dzieci, zrobię to.

E2rd wskakuje do podręcznika. Czy mówi pan, że podręczniki są fajne? Czy może to, że zdobywanie wiedzy byłoby fascynujące, gdyby nie szkoła? E2rd na kartkach książki ucieka przed lwem, poznaje się z żyrafą, jest podrzucany przez małpy. Przeżywa przygodę „w Afryce”. Dla Marka, który chodzi do szkoły, podręczniki to tzw. dopust.

Nie odrzucałbym jednoznacznie szkoły. Na swój sposób dyscyplinuje i uspołecznia. Nigdy nie lubiłem szkoły, podobnie jak mój szesnastoletni syn. Ale już moja osiemnastoletnia córka lubiła szkołę przede wszystkim jako miejsce spotkań z przyjaciółmi. Jeśli nauczymy się dyscypliny, książki potrafią więcej nauczyć niż zły nauczyciel. Ale nie zapominajmy, że dobry nauczyciel jest w stanie nauczyć dużo więcej niż najlepsza książka.

Sugeruje pan, że żywiołem dziecka jest przygoda, poznawanie świata przez jej przeżywanie, a nie przyswajanie „suchej” wiedzy z książki? I to dlatego jedynie taki rysunkowy E2rd jest w stanie cieszyć się podręcznikiem, bo może do niego wejść?

Przygoda, która składa się na nasze doświadczenie życiowe, daje dużo więcej niż teoria. Jakie pojęcie mielibyśmy o smaku pomarańczy, gdybyśmy tylko o nim przeczytali? Dla E2rda papierowy świat książki jest światem zmysłowym, światem rzeczywistym.

„Jeśli nauczymy się dyscypliny, książki potrafią więcej nauczyć niż zły nauczyciel. Ale nie zapominajmy, że dobry nauczyciel jest w stanie nauczyć dużo więcej niż najlepsza książka.”

E2rd

Dar tolerancji

Na ogół to dorośli zastanawiają się, co i jak zrobić z dzieckiem, które ma, ich zdaniem, jakiś problem. A w napisanym przez pana odcinku to Marek zadaje retoryczne pytanie w odniesieniu do własnego taty: „Jak tu sobie poradzić z takim dorosłym?”. To przesunięcie perspektywy pozostawia mnie w poczuciu, że dziecko ma pewien dar, z którego sporo dorosłych chyba nie zdaje sobie sprawy – jest bardzo tolerancyjne wobec osób, od których zależy.

Jako dorośli rzadko doceniamy inteligencję dzieci. Zauważamy ich wrażliwość, którą postrzegamy jako nadwrażliwość, co z miejsca stawia je w pozycji uzależnienia od trzeźwo myślącego dorosłego. Uważamy się za mądrzejszych, bo mamy za sobą doświadczenie przeżytych dni. Ale przecież dzieci mają lepszy kontakt ze światem snów i magii. Są w tym piękniejsze i bardziej uduchowione. Dorośli potrafią zniszczyć dziecko, gdy wplątują je w swoje obrzydliwe rozgrywki, czy to personalne, czy ideologiczne. W dodatku dorośli ślepną na piękno cudu życia i czasami potrzebują całego życia, by przejrzeć na oczy i patrzeć oczami dziecka. Oczami zachwytu nad tym, co nas otacza i w nas się kotłuje. Bardziej sobie cenię wrażliwość dzieci i młodzieży niż „zdrowy rozsądek” dorosłych.

A okres w rozwoju dziecka, który ceni pan szczególnie?

Wiadomo, że pierwsze rozpoznanie świata, nauka chodzenia, czytania, liczenia i pierwsza miłość. Ale chyba jednak dojrzewanie. Moment przejścia dziecka w dorosłego. Ile w dorosłym zostanie z dziecka? To chyba jest nasza największa próba i dar, jeśli będąc dorosłymi, będziemy również dziećmi.

Polska i egzystencja

Odcinek jest ciepły, pogodny, też przygodowy. To zupełnie inaczej niż w książkach dla dorosłych („Ulica”, „Tartak”, „Kronika umarłych”), gdzie przedstawia pan Polskę upadającą społecznie, ekonomicznie, moralnie, egzystencjalnie. Ludzi, których życiowe loty są bardzo niskie. Nie chce pan epatować dzieci Polską, nijakością, dramatami?

Po prostu tak mi wyszło. Z zachwytu, że stałem się i jestem. Z tego, że każdy dzień to niepowtarzalna przygoda. Dzieci to wiedzą, dorośli nie zawsze doceniają i dlatego moje powieści wyglądają tak, a nie inaczej. Gdybym chciał napisać dzieciom o dorosłych, dla których życie to pasmo nieszczęść, musiałbym znaleźć odpowiedni język, może odpowiednią metaforę. Tak myślę. Ale na razie nie znalazłem.

 

 


Daniel OdjiaDaniel Odija – Prozaik, dziennikarz, autor zbioru opowiadań „Szklana huta” (2005) oraz powieści „Ulica” (2001), „Tartak” (2005), „Niech to nie będzie sen” (2008) i „Kronika umarłych” (2010). Odija jest także autorem słuchowisk, komentarzy do filmów dokumentalnych, libretta do baletu „Sny o wolności” oraz współscenarzystą krótkometrażowego filmu fabularnego „Basia z Podlasia”, który otrzymał pierwszą nagrodę za najlepszy film krótkometrażowy festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty 2011. Publikował m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, „Gazecie Wyborczej”, „Playboyu” oraz antologiach literatury współczesnej.