Zielony wędrowiec

Barwy szarości

Zielony wędrowiec, postać stworzona przez Lilianę Bardijewską, wyruszył w podróż aż 14 lat temu. W 2001 roku Ezop po raz pierwszy wydał „Zielonego wędrowca”, który w tym roku dotarł do trzeciej już edycji, tym razem z ilustracjami Emilii Dziubak. Ogromny musi być potencjał historii, która doczekała się tylu wznowień i za każdym razem prezentowana jest w nowej szacie graficznej. Ponadto otrzymała nagrodę IBBY oraz stała się podstawą scenariusza spektaklu teatralnego. Książkę z takimi osiągnięciami warto znać, warto czytać ją z dzieckiem, a przede wszystkim – przyjmować wartości, które są w niej przedstawione.

Śmiało można stwierdzić, że „Zielony wędrowiec” zawdzięcza swój sukces temu, że w prosty sposób opowiada, jak pięknie i szczęśliwie żyć. W recepcie na takie życie znajdziemy m. in. uprzejmość, życzliwość, radość, ciekawość świata i drugiego człowieka, szacunek, pożyteczne działaniena rzecz innych. Takie wartości odkrywa podczas wędrówki tytułowy bohater, Stworek ze Stworii, przyjmuje je i przekazuje innym napotkanym postaciom.

Ciekawa jest wyprawa zielonego Stworka i jej początki. Stworkowi pewnego dnia po prostu przestało wystarczać, że mieszka w Stworii, krainie, w której wszystko jest szare: od czubka najwyższego drzewa, do najmniejszej kropli wody w rzece. Stworek w takiej scenerii budzi się pewnego ranka, ze zdziwieniem stwierdza, że szarość go już nie cieszy, a z jeszcze większym zdziwieniem spostrzega, że cały się zazielenił. W pierwszym odruchu chce wrócić do znanej codzienności, jednak zieleń, zupełnie inna, nieznana, zaczęła mu się podobać. Planuje więc odnaleźć miejsce, w którym będzie jej więcej. Stworek wędruje przez rozmaite krainy, poznaje zasady w nich panujące, a przy okazji mnóstwo kolorów, jakie w nich dominują. W jednej wszyscy muszą być tacy sami, w kolejnej zaś największą wartością jest właśnie różnorodność. Znajduje miejsce pełne zabawy i aktywności, ale i takie, w którym panuje stagnacja i ospałość. Najważniejsze jednak, że dociera do poszukiwanej zielonej ojczyzny, do rzeki i pewnego mostu.

Ta wyprawa odmienia Stworka, jego bliskich oraz miejsce, w którym żyją. I jest to dobra zmiana. Historię, w której pojawiają się piękne barwy, nieznane miejsca i ciekawe świata stworki, najpiękniej potrafi zilustrować Emilia Dziubak. Ilustratorka sprawia, że nawet szarość lub biel są pełne kolorów i odcieni. Jej obrazy, nasycone intensywną kolorystyką, przekazują całą gamę emocji, a kreacje nierealnych istot nabierają prawdziwości. Artystka za pomocą jednego koloru przedstawia scenerię, postaci i przedmioty w taki sposób, że wydaje się, jakby zastosowała całą paletę barw. Ilustracje w jej wykonaniu w „Zielonym wędrowcu” eksponują i humor, i powagę, pokazują różnorodność, pobudzają wyobraźnię.

Opowieść o Stworku pokazuje, że warto szukać tego, co wnosi barwy do codzienności. Niezależnie od tego, czy jest ona szara, niebieska czy czerwona. Nuda, ciekawość świata i pragnienie nowych doświadczeń może pojawić się w każdej, nawet najbardziej kolorowej rzeczywistości. Zabierzcie w podróż zielonego wędrowca i przygotujcie się na piękne widoki, niezwykłe emocje oraz na pozytywną przemianę.

Recenzja: Urszula Zimoląg
Liliana Bardijewska
„Zielony wędrowiec”
Ilustracje: Emilia Dziubak
Wydawnictwo EZOP, 2015
Wiek: 5+