Własny punkt widzenia

Rozmowa z Janką Jankiewicz-Maśląkowską i Tomaszem Maśląkowskim – twórcami spektaklu „Podłogowo”.

Rozmawiała: Justyna Czarnota
Foto: Tomasz Kmiecik, zdjęcia ze spektaklu „Podłogowo”

Zanim jako LALE.Teatr przygotowaliście spektakl „Podłogowo”, na Facebooku pojawiła się inicjatywa LALE.Li.Lo.Lu.Ly. Co to takiego i czemu służy?

Janka: Niedawno skończyłam Wydział Lalkarski we wrocławskiej PWST. Na studiach oglądałam bardzo dużo spektakli, a nagle odkryłam, że teraz nie wiem, co dzieje się w teatrze lalkowym w Polsce i na świecie. Starałam się szukać fajnych rzeczy w necie, ale nie zawsze to wychodziło – nie miałam tyle samozaparcia. Pomyślałam, że stworzenie wirtualnej przestrzeni wymiany informacji nie tylko mobilizowałoby mnie do ciągłych poszukiwań, ale doprowadziłoby do tego, że ludzie dzieliliby się swoimi znaleziskami, co poszerzałoby pole dyskusji.
Tomek: Chcieliśmy też sprawić, żeby ożywił się wrocławski rynek niezależnych teatrów lalkowych, w którym od lat nic ciekawego się nie dzieje. A przecież mamy takie tradycje – by wspomnieć Klinikę Lalek. Wierzę, że nasza wirtualna przestrzeń może być szansą na zawirowanie w głowach. Choć, oczywiście, zapewne jest zarezerwowana dla młodszego pokolenia, które po prostu jest aktywne w sieci.

To się sprawdza?

Janka: Coraz więcej osób nas lubi, chce coś od siebie dodać, współtworzyć to miejsce. Na tym mi właśnie zależało, bo nigdy nie chciałam kreować wizji teatru lalek, choć oczywiście taką mam – chciałabym szukać lalki w nie bardzo oczywisto lalkowych rzeczach i miejscach. Ale tym razem bardziej chodzi mi o to, żeby niszowe i offowe inicjatywy wspierać.

„Podłogowo” jest waszym pierwszym spektaklem. Skąd pomysł, by było to przedstawienie najnajowe?

Janka: Dzięki naszemu synowi Antkowi. Argumentem był także brak oferty najnajowej we Wrocławiu. Chodziłam z Antkiem na rozmaite spektakle, ale właściwie zawsze musieliśmy wyjść po 15 minutach, bo coś było nie tak.

Tomek: Jest to dla nas próba zmierzenia się z czymś zupełnie nowym i nieznanym. Na co dzień jest w nas potrzeba mówienia o sprawach ważnych i poważnych, przywalenia literaturą. Fajnie, że zdecydowaliśmy się na coś, co nie jest takie oczywiste, co nie każdemu by przyszło do głowy.

Janka: Chociaż z drugiej strony ostatnio jest taka moda na teatr najnajowy…

ciąg dalszy w 8. numerze FIKI